Recenzja filmu

Aimee i Jaguar (1999)
Max Färberböck
Maria Schrader
Juliane Köhler

Miłość w czasach zagłady

Cichą noc nad miastem rozdziera wycie syren alarmowych, na niebie pojawiają się wrogie samoloty, spadają bomby, płoną domy i giną ludzie. Druga wojna światowa? Tak. Londyn? Warszawa? Skądże! To
Cichą noc nad miastem rozdziera wycie syren alarmowych, na niebie pojawiają się wrogie samoloty, spadają bomby, płoną domy i giną ludzie. Druga wojna światowa? Tak. Londyn? Warszawa? Skądże! To centrum niepokonanej III Rzeszy - Berlin. Bardzo rzadko zdarza się nam okazja spojrzenia na historię oczami wroga i choćby dlatego warto zobaczyć film Maxa Färberböcka. Co pewien czas zapominamy o miejscu akcji i czekamy na moment, gdy zza węgła wyskoczy Zośka, Alek i inne chłopaki, by w huku wystrzałów odbić Rudego z rąk gestapowców. Ale nic z tego! Tutaj konspiracja polega jedynie na wykradaniu dokumentów i pozostaje na marginesie wydarzeń, Klossem jest kobieta, zaś prawdziwym tematem miłość i próba normalnego życia w zupełnie nienormalnych warunkach. Aimée i Jaguar. Pod tymi niezwykłymi przydomkami kryją się kobiety: ciemnowłosa Felice (Maria Schrader) i jasnowłosa Lilly (Juliane Köhler). Rzecz dzieje się w 1943 i 44 roku, kiedy w Berlinie spełnia się apokalipsa. Ulice pełne gruzów, czerwone niebo -bombowców, lecz niemieckie serca wciąż przepełnia miłość i uwielbienie dla Führera. Felice, piękna Żydówka o lesbijskich skłonnościach rzuca wyzwanie wojennej rzeczywistości. Mimo że w każdej chwili grozi jej zdemaskowanie i wysłanie do obozu koncentracyjnego, działa w ruchu oporu, pracując jednocześnie w nazistowskiej gazecie, gdzie pisze propagandowe artykuły. Buntuje się nie tylko na płaszczyźnie etycznej, ale i estetycznej. Wraz ze swoimi przyjaciółkami chodzi do filharmonii i do kawiarni, organizuje przyjęcia. Właśnie podczas jednego z koncertów poznaje Lilly Wüse, przykładną niemiecką hausfrau z czworgiem dzieci i mężem-nazistą na froncie. Podczas jego nieobecności pani Wüse szuka w ramionach innych mężczyzn nie tylko pocieszenia, ale i spełnienia. Dla Felice, obdarzonej gorącym temperamentem i duszą zdobywcy uwiedzenie Lilly staje się celem numer jeden. Doprowadza to do spięcia z dotychczasową kochanką, Ilse; jest początkiem niezwykłego związku i wielkiej, trudnej miłości. Ale uwaga, panowie! Nie róbcie sobie nadziei na pieprzne kawałki z dwoma babeczkami. Sceny erotyczne między kobietami nie prowokują i nie budzą niesmaku (jakiego niesmaku?!) - są piękne i przejmujące. Widać w nich miłość i czułość. Felice - paradoksalnie - odnajduje bezpieczeństwo w ramionach prawomyślnej aryjki (choć wciąż boi się jej zdradzić swoje pochodzenie). Lilly zaspokaja wreszcie swoją potrzebę bliskości: zarówno jej karykaturalny mąż, jak i kochanek to pozbawieni uczuć prostacy. Czy można więc sprowadzić wszystko do stwierdzenia, że skoro wszyscy faceci poszli na wojnę, a ci, co zostali są do kitu, kobiety zostały skazane same na siebie? Otóż nie - sprawa płci (przynajmniej w przypadku pani Wüse) wydaje się drugorzędna. Lilly podziwia Felice, nie dlatego, że jest kobietą, lecz wspaniałą osobą: inteligentną, odważną, zmysłową i wolną. Poza tym twa wojna i trzeba żyć chwilą - ten motyw przewija się przez cały film. Związek dwóch kobiet napotyka na dwie ważne przeszkody: Lilly staje się zaborcza, zaś Felice trudno zrezygnować z dotychczasowej wolności i niezależności. Jednak to żydowskie pochodzenie rodzi dużo poważniejszy dylemat: czy zdradzić prawdę ukochanej, która bez oporu zaakceptowała hitlerowską ideologię i pogardza "podludźmi"? Jak zachowa się wzorowa obywatelka Niemiec? Felice uczy ją, jak odkrywać swoje potrzeby, jak wyzwalać się spod wpływu otoczenia, jednak do końca nie jest pewna, czy to wystarczy. Tym bardziej, że momentami spod oblicza pięknej i wrażliwej Lilly wyłazi demon w iście gestapowskim wydaniu. Kiedy drze się na swoje dzieci, brakuje jej tylko pejcza, czapki z trupią główką i dobermana przy nodze. Film "Aimée & Jaguar" wydaje się godny polecenia - przede wszystkim ze względu na niestandardowe potraktowanie tematu (ile to już było opowieści o Żydach w czasie wojny!) oraz umiejętne omijanie pułapki, by historię pokazać jako ckliwy melodramat. Jednocześnie przekonuje, że kiedy wszystko się wali, trzeba skupić się na najważniejszym - na miłości. Niestety, Färberböck nie ustrzegł się błędów: jego film jest za długi (czytaj: czasami robi się nudnawy), a jego zakończenie bardzo szybko staje się oczywiste. Obraz ujęto w klamrę: zaczyna się i kończy w Berlinie lat`90. Lilly trafia do domu starców, gdzie spotyka Ilse, dawną przyjaciółkę Felice, o którą zawsze była zazdrosna. Widzimy, że 50 lat, jakie upłynęły od wojny, zmieniły Lilly, nie tylko fizycznie. W pewnym sensie upodobniła się do Felice, nabrała jej buńczuczności i pewności siebie. Opowiedziana w filmie historia wydarzyła się naprawdę - sprawi, że zawsze już będziecie patrzeć na starsze, nobliwe panie trochę inaczej…
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones